Telefon: +48 58 350 11 00 Email: sekretariat@pkm-sa.plUnia Europejska

Jak pokonać pandemię na kolei? – debatowali eksperci i samorządowcy w siedzibie PKM

Pomorska Kolej Metropolitalna wraz z Gazetą Wyborczą Trójmiasto organizuje cykl debat dotyczący transportu kolejowego w naszym regionie pt. „Kolej jako fundament transportu publicznego na Pomorzu – 5 lat od uruchomienia linii PKM”. Pierwsza z nich odbyła się 29 czerwca 2020 r. pod hasłem: „Wpływ pandemii na inwestycje kolejowe w regionie. W jaki sposób odbudować zaufanie pasażerów do transportu kolejowego?”.

 

Oczywiście dyskusję zdominowała sytuacja związana ze skutkami pandemii. Zamknięcie kraju i obostrzenia sprawiły, że podróże transportem publicznym spadła w szczytowym momencie nawet o 90 proc. I nie było różnicy czy chodzi o ruch na drogach, czy liczbę pasażerów w pociągach, autobusach, czy tramwajach. Po prostu cały kraj stanął w miejscu.

– Pandemia odcisnęła piętno na wszystkich dziedzinach naszego życia, ale w różny sposób – mówił Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego odpowiedzialny za transport (na zdjęciu poniżej). – Jeżeli chodzi o transport publiczny to tu drastycznie zmalała liczba pasażerów z dnia na dzień. A to oznaczało oczywiście brak wpływów z biletów i konieczność ograniczenia przewozów. Jednak po trzech miesiącach zaczynamy wracać do normalności i od 1 lipca SKM wraca do normalnego, wakacyjnego rozkładu jazdy.

 

 

O wpływie pandemii na kolej mówił też Eugeniusz Manikowski, zastępca dyrektora Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.

– Początek roku pod względem liczby przewiezionych pasażerów był bardzo dobry. Zarówno liczba pasażerów jak i przychody były wyższe niż rok wcześniej. W okresie pandemii, tak jak mówił wicemarszałek, wszystko się załamało. Dziś ruch na SKM wynosi 35 procent ruchu w porównaniu do zeszłego roku. Dziś trudno wyrokować jak będzie wyglądała w wakacje i w końcówce roku. Jedno jest jednak pewne: jeżeli dzieci młodzież i dzieci nie wrócą do szkół we wrześniu, to będzie duży problem. Nie tylko na kolei, ale przede wszystkim w regionalnym transporcie autobusowym.

– Przed epidemią z linii PKM korzystało prawie 400 tysięcy pasażerów miesięcznie, a zainteresowanie pasażerów było tak duże, że obsługujący naszą linię przewoźnicy niektóre połączenia w godzinach szczytu musieli obsługiwać podwójnymi składami – mówi Grzegorz Mocarski, prezes Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. – Po ogłoszeniu pandemii w połowie marca, praktycznie z dnia na dzień, frekwencja w pociągach na linii PKM spadła nawet o 90 procent, a kwiecień był najgorszym miesiącem w historii linii. Dopiero od początku maja zaczyna systematycznie rosnąć.

Spółka regularnie monitoruje sytuację i z jej obserwacji wynika, że w czerwcu z linii PKM korzysta około 30-40 procent jej wcześniejszych pasażerów. Dlatego obecnie największym wyzwaniem zarówno dla niej, jak i dla przewoźników oraz organizatora przewozów jest odzyskanie zaufania pasażerów do transportu kolejowego, aby pociąg znów stał się tak popularnym środkiem komunikacji, jak przed wybuchem epidemii. Dlatego cały czas spółka stara się prowadzić akcje zachęcające pasażerów do korzystania z kolei.

– Obecnie przygotowaliśmy specjalny materiał pokazujący pomorskie atrakcje turystyczne, do których można dojechać pociągami kursującymi po naszych liniach. Wcześniej rozdawaliśmy pasażerom np. maseczki ochronne – dodał prezes Mocarski.

 

 

O bardzo złej sytuacji w regionalnym transporcie autobusowym mówił Marcin Gromadzki, prezes Public Transport Consulting.

– Im bliżej miast i aglomeracji tym jest lepiej. Jednak regionalni przewoźnicy mieli spadki przychodów rzędu nawet 98 proc. Przewozy autobusowe dostały na szczęście dodatkowe środki w ramach rządowej interwencji. Trzeba jednak przyznać, że wiele samorządów postanowiło nie robić nic. Ja się cieszę, że jesteśmy w województwie w którym samorządy postanowił bardzo aktywnie wspierać komunikację autobusową, bo dzięki temu u nas przewoźnicy ten rok przetrwają – ocenił M. Gromadzki.

O wyzwaniach najbliższych tygodni mówił też Michał Jamroż, zastępca redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Trójmiasto.

– Dziś ruch na drogach wraca do wartości z przed pandemii. W Gdańsku ruch na głównych skrzyżowaniach wrócił do poziomów z marca przy czym zamknięte są szkoły, a więc brakuje największego generatora ruchu. Niestety w transporcie publicznym liczba pasażerów rośnie znacznie wolniej. Oznacza to, że jeżeli nie podejmiemy aktywnych działań to we wrześniu sytuacja może być dramatyczna – prognozuje redaktor Jamroż.

Jednym ze sposobów na zachęcanie pasażerów do powrotu do transportu ma być zwiększanie liczby połączeń autobusowych w regionie przy wykorzystaniu Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego uruchamia wiele nowych linii, a jednocześnie uzupełnia nimi ofertę przewozów kolejowych.

– Tworzymy rozwiązania hybrydowe, gdzie połączenia kolejowe uzupełniane będą kursami autobusów wtedy kiedy popyt jest znacznie niższy – wyjaśnia Leszek Bonna.

– Jeden z głównych problemów transportu publicznego – skąd wziąć pieniądze – powróci po zakończeniu pandemii z siłą broni nuklearnej. Jak się temu przeciwstawić? Jednym ze sposób na pewno powinna być weryfikacja siatki połączeń pod kątem niepotrzebnie dublujących się ofert różnych środków transportu – ocenia natomiast Paweł Rydzyński, prezes Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu. – Nadchodzi idealny moment np. do tego, by dokonać audytu siatki połączeń drogowych, realizowanych na trasach równoległych do kolei. Efektem tych działań mogłoby być pewne ograniczenie części połączeń drogowych komunikacji miejskiej, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mogłyby być przekazane przez gminy samorządowi wojewódzkiemu, w formie dotacji, na funkcjonowanie transportu kolejowego. Doświadczenia największych aglomeracji w Polsce i na świecie pokazują, że komunikację powinno opierać się na transporcie szynowym, a połączenia drogowe uruchamiać tam, gdzie kolej nie dojeżdża bądź jest do niej za daleko, a w relacjach bezpośrednio konkurujących z koleją, ograniczać je – uważa Paweł Rydzyński.

Wicemarszałek Leszek Bonna zapewnił także, że pandemia nie wstrzymała, a jedynie uśpiła wiele pomysłów związanych transportem publicznym. Wskazuje m.in. na system Fala, który ma usprawnić rozliczenia między gminami, a dzięki temu przybliżyć nas do wspólnej taryfy.

Ruszyć ma też realizacja kluczowych dla regionu inwestycji kolejowych, w tym m.in. bajpasu kartuskiego i elektryfikacji linii PKM.

– Pandemia przypadła na moment, kiedy pracowaliśmy nad dokumentacją przetargową do dwóch realizowanych przez obecnie projektów – tzw. „bajpasu kartuskiego” oraz elektryfikacji linii PKM wraz z budową dodatkowego przystanku Gdańsk Firoga – opowiada Grzegorz Mocarski. – Częściowo stacjonarnie, częściowo zdalnie mogliśmy skupić się na tym zadaniu, czego efektem jest ogłoszenie przez nas właśnie dzisiaj przetargu na wybudowanie tzw. „bajpasu kartuskiego”. Równolegle cały czas przygotowujemy się do ogłoszenia przetargu na elektryfikację, który chcemy ogłosić po wakacjach.

 

 

Uczestnikami debaty byli (na zdjęciu powyżej – od lewej, od góry):

Grzegorz Mocarski – prezes Pomorskiej Kolei Metropolitalnej
Leszek Bonna – wicemarszałek województwa pomorskiego
Michał Jamroż – zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej Trójmiasto”
Paweł Rydzyński – ekspert rynku kolejowego (moderator)
Eugeniusz Manikowski – wicedyrektor Departamentu Infrastruktury UMWP
Marcin Gromadzki – prezes Public Transport Consulting

 

Zachęcamy do zapoznania się z artykułami zapowiadającymi pierwszą z debat:

 

W ramach cyklu debat dotyczących transportu kolejowego w naszym regionie pt. „Kolej jako fundament transportu publicznego na Pomorzu – 5 lat od uruchomienia linii PKM” odbędą się jeszcze trzy debaty: w sierpniu, październiku i grudniu 2020.

 

 

 

 

 

 

 

 

Pomorska Kolej Metropolitalna S.A.
ul. Budowlanych 77, 80-298 Gdańsk
KRS: 0000365210 | NIP: 5833103672 | REGON: 221037360